poniedziałek, 2 września 2013

Wezwanie do naprawienia szkody i brak reakcji - czy to kogoś jeszcze dziwi?

Niestety po wezwaniu naprawienia szkody (wysłanym oczywiście poleconym) nie doczekałem się żadnej odpowiedzi od kochanego Atalu. Biorąc pod uwagę, że w komórce lokatorkskiej po prostu już śmierdziało grzybem niemiłosiernie, musiałem uszkodzone płyty szaf wymienić sam.
Przez chwilę nawet zastanawiałem się czy nie wysłać uszkodzonych płyt paczką do dewelopera, ale chyba też nie zrozumieliby przesłania.

Aby sytuacja się nie powtórzyła zakupiliśmy płytę OSB, gdyż biorąc pod uwagę jej skład jest spora szansa, że wody nie naciągnie.
Jeszcze z pseudo naprawy, którą deweloper wykonał za pierwszym razem pamiętam, jak Pani inżynier mówiła, aby nie stawiać rzeczy na ziemi, bo przecież tam nie ma ogrzewania (blablabla) i może coś zawilgotnieć. Jak widać na poniższym obrazku zawilgotniały elementy będące grupo ponad metr nad podłożem.

Oczywiście sprawy zostawić tak nie zamierzam, deweloper nie wywiązał się z umowy, userka/wada budynku nie została naprawiona przez co wszystko na -1 dosłownie gnije. Z tego co wiem identyczne problemy mają inni posiadacze komórek.
Oczywiście to nie jedyne miejsce gdzie wilgoć niszczy co popadnie wielokrotnie naprawiana ściana przy klatce schodowej na chwilę obecną wygląda tak:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz